Czy Wy też macie już dość tej pogody za oknem? Muszę Wam powiedzieć, że ta codzienna szarówka daje mi już się we znaki. Złota jesień i biała zima to co innego. Niestety tutaj w Londynie trochę o to ciężko. Jako wielbicielka słońca świetnie sobie wybrałam miasto, w którym mieszkam, co? Mam wrażenie, że mój dzień ma jakieś 5 godzin. Wstaję i nim zdążę obrócić się na pięcie kładę się znowu bo czas już iść spać!!! Nie wiem gdzie i kiedy ten czas tak ucieka!
Dobra
koniec już tego narzekania, żeby i Wam nie udzielił się ten wisielczy nastrój. Zapraszam
na post z moimi kosmetycznymi ulubieńcami. ENJOY!
Pierwszym
produktem jest balsam do ciała z masłem shea firmy Organique. Ma tak piękny
słodko-kwaśny zapach żurawiny, że najchętniej bym go zjadła. Ma stałą konsystencję
i jest bardzo wydajny, dlatego uważajmy z aplikowana ilością. Z tego co wiem
produkty te używane są w spa, klinikach urody itp., więc nie wiem czy są
dostępne w drogeriach. Ja swój dostałam od przyjaciółki.
Kolejny
produkt to również balsam do ciała, firmy Sanctuary Spa. Nie powiem Wam czy ma jakieś
wspaniałe właściwości bo po pierwsze, żeby to ocenić trzeba regularnie
stosować, a po drugie jeśli stosujemy regularnie jakiekolwiek nawilżanie to na
pewno widzimy różnicę. Ja firmę i jej produkty uwielbiam za piękny zapach. No
może oprócz olejku do twarzy, o którym mowa będzie później.
Kolejne
dwa produkty to scruby do twarzy firmy Soap & Glory. Opakowania niby mają inne,
ale zawartość jest ta sama. Scrub w tubce przeznaczony do oczyszczania porów i
strefy T. Natomiast ten drugi produkt to maska i peeling w jednym. Jak dla mnie
to te same produkty. Ten sam zapach (miętowy), ta sama konsystencja i to samo
działanie. Fajnie złuszczają i jednocześnie chłodzą twarz.
Kolejna
na tapecie jest Perfecta Beauty, maseczka rozświetlająca twarz. Wskazanie: rozprowadzić
na twarz i pozostawić na około 20 minut, następnie na maseczkę można nałożyć
makijaż. Pozostawia świetliste drobinki, rozpromienia twarz. Świetna na szare
zimowe dni.
Olejek z
Sanctuary Spa używam ostatnio jako nawilżacz zamiast kremu. Spisuje się bardzo
dobrze. Skóra jest świeża i dobrze nawilżona. Dobrze używać po peelingu. Jedyne
co mi się w nim nie podoba to zapach. To nie jest ten sam zapach, co pozostałe
ich produkty, a szkoda!
Przedostatnim
produktem jest minimalizator porów. Bardzo fajny produkt, który używam pod
makijaż. Nie zawsze, ale bardzo często. Po aplikacji buzia jest bardziej gładka,
a nasze niedoskonałości takie jak pory czy drobne zmarszczki znikają.
Ostatnim
grudniowym ulubieńcem jest balsam do ust firmy Eos. Ma bardzo małe i poręczne opakowanie.
Znajdzie się na nie miejsce w każdej torebce. W te zimniejsze dni jak znalazł
do ochrony ust. Jak dla mnie na plus.
Żegnam się z Wami nucąc sobie … Do lata, do lata, do lata
piechotą będę szła Aaaaaaaaaaaaaaa!!! :P Także idę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz