Po bardzo intensywnym zwiedzaniu trochę zgłodniałyśmy. Za
radą recepcjonistów naszego hotelu poszłyśmy do ponad stuletniej restauracji,
która znajdowała się jakieś sto metrów od naszego hotelu. Restauracja w bardzo
starym stylu, kelnerzy w podeszłym wieku ze słabym angielskim, jedzenie nie
było najgorsze jednak drugiego dnia znalazłyśmy istny raj dla naszych kupek
smakowych (o tym później).
Po kolacji pojechałyśmy
zobaczyć żydowską dzielnicę, na której znajduje się mnóstwo pubów i restauracji
wraz z jedynym w swoim rodzaju pubie Szimpla Kert. Jeśli będziecie w
Budapeszcie to jest must have na liście do zobaczenia!!! Czegoś takiego na oczy
jeszcze nie widziałam. Ogromny pub, który znajduje się w starej kamiennicy.
Surowe ściany, popisane i podpisane markerami. Masa, ale to masa przeróżnych
przedmiotów począwszy od starych komputerów, znaków drogowych, luster,
lustereczek, ramek, świeczników, po stare telefony wiszące na ścianach, budki
telefoniczne i co tylko możecie sobie wyobrazić. Każde krzesło i stolik z innej
parafii. W kamiennicy kilka mieszkań, a w mieszkaniach kilka pokoi, każdy pokój
w innym klimacie, jeden to wine bar, inny to pokój bilardowy, w jeszcze innym
mała restauracyjka z burgerami. Trzeba to zobaczyć, szczerze polecam! Niestety
zdjęcia wyszły nam bardzo mizerne, dlatego zapraszam do odwiedzenia strony
internetowej http://www.szimpla.hu/
DAY 2
Po śniadaniu wykorzystując bilet
z dnia poprzedniego pojechałyśmy na Plac Bohaterów. Tam mała sesja zdjęciowa i
delektowanie się widokami jak i pogodą, która w ten dzień naprawdę nam
sprzyjała. Polecam zobaczyć ogromne lodowisko, które znajduje się kilka kroków
od Placu Bohaterów. Naprawdę robi wrażenie. Kolejnym punktem na naszej mapie
była Kawiarnia New York Cafe. Bardzo polecam odwiedzić to cudowne miejsce.
Kawiarnia jak z filmów, cała w złocie i przepięknie zdobiona. Wcale nie dziwi
mnie fakt, że jest oznaczona na mapach jako jeden z punktów do
zwiedzania. My zamówiłyśmy desery lodowe. Wszystko byłoby na 5 + gdyby
nie to, że swój deser dostałam z oblizaną od czekolady łyżeczką (po chwili
wymienioną na nową) do tego w brudnym jak stół Durczoka pucharku. Nie jestem
roszczeniowa i głupio mi zwracać uwagę wiec nic nie powiedziałam, ale napiwku
nie zostawiłyśmy. Mimo wszystko serdecznie polecam tam zajrzeć. Następnie
spacerkiem udałyśmy się pod Synagogę (nie wchodziłyśmy do środka), a później do
przepięknej Bazyliki Sw. Stefana.
Po naszych pieszych wędrówkach
poszłyśmy na ucztę do Hungariukum Bisztro http://hungarikumbisztro.hu/ . Przepyszne jedzenie i wspaniała
obsługa. Wszystko z menu możecie najpierw zobaczyć na tablecie, pani kelnerka
wytłumaczyła co jest co i pomogła w wyborze, a na sam koniec uraczyła nas
kielonkiem węgierskiej palinki (ponad 50%! na lepsze trawienie:))
Po jedzeniu wróciłyśmy na
krótkie leżakowanie do hotelu, by następnie wybrać się na wieczorny spacer
brzegiem rzeki, a później na pszeniczne piwko do Kuplung Baru https://www.facebook.com/Kuplung/?rf=447805711951957. Musicie zobaczyć
Budapeszt nocą! Jest magiczny!
sweater, scarf, trousers - h&m
hat - primark
sunglasses - mango
heels - new look
white top, bag - zara
Super kiosk z biletami ;)
Zwariowane: Juliette & Paulette
DAY 3
Ostatniego dnia poszłyśmy na Wzgórze
Gellerta, z którego rozpościera się wspaniały widok na Budapeszt, było trochę
mgliście, ale i tak było warto. Następnie pieszo poszłyśmy do muzeum Terroru http://www.terrorhaza.hu/
(niestety tam nie mogłyśmy robić zdjęć). Błędem było to, że nie wykupiliśmy
słuchawek z przewodnikiem. Jeśli będziecie się wybierać skorzystajcie z tej
opcji, w przeciwnym razie wszystko trzeba czytać z kartek. Zwiedzanie zaczyna
się od samej góry, kończąc na piwnicy, w której znajdują się cele i karcery.
Pamiętajcie o słuchawkach, wtedy zdecydowanie lepiej będziecie mogli skupić się
na zwiedzaniu. Po Muzeum Terroru udałyśmy się na obiad, a później na
lotnisko.
Był to bardzo udany wypad,
wróciłyśmy wymęczone i z odciskami na stopach. Pamiętajcie o wygodnych butach,
a najlepiej trzech parach wygodnych butów !!!
purple faux fur - matalan
ripped jeans - h&m
trainers - air max 90 nike